Na środki z KPO dedykowane dla POZ w postaci grantów w projekcie „wsparcie podstawowej opieki zdrowotnej (POZ)” wszyscy czekali od ponad roku. W oficjalnej komunikacji podawano, że celem projektu jest dofinansowanie przede wszystkim małych, wiejskich przychodni. Aby ułatwić składanie wniosków tym właśnie jednostkom dysponentem środków został sam Narodowy Fundusz Zdrowia, efektem miało być uproszczenie procedury składania wniosków.
Szczegóły projektu zaczęły być udostępniane z końcem czerwca. Webinary były do czasu oficjalnego ogłoszenia naboru jedynym źródłem informacji. Nie udostępniano żadnych dokumentów w formie tekstowej, podkreślając także, że informacje przekazane na webinarach nie są przepisami prawa. Od samego początku wśród placówek POZ pojawiło się bardzo dużo pytań, wiele z nich pozostawało bez odpowiedzi. Dysponent środków wskazał, iż wnioski mają być oceniane bezpośrednio przez sam NFZ, który będzie przyznawał punkty za odpowiedzi udzielone przez poradnie – maksymalnie 40 punktów. Przewidziano, że dofinansowanie otrzyma ok. 2 000 poradni, przy ponad 6 000 istniejących podmiotów POZ w Polsce. Jednocześnie środki miały być przyznawane w ciągu czterech corocznych naborów. Pierwszy nabór, ze względu na ograniczone moce przerobowe osób oceniających wnioski, przewidywał najmniejszy zakres funduszy oraz kontestowany przez placówki POZ pomysł na składanie wniosków – portal miał przestać generować wnioski po wyczerpaniu 110% przewidzianych na to rozdanie środków.
Taki schemat organizacyjny otwierał możliwość otrzymania grantu przez jednostki, które były najszybsze w wypełnianiu wniosku, a nie spełniały największej liczby kryteriów rankingujących. Wiele ośrodków postanowiło przystąpić do projektu i spróbować swoich sił w konkursie na najszybsze wklejanie.
Pomimo wciąż przekładanych terminów i sezonu urlopowego, zainteresowanie poradni POZ było ogromne, co było widoczne już wcześniej po frekwencji na webinarach (okresami platforma ZOOM, której NFZ używał do organizacji spotkań, odmawiała współpracy – przy liczbie połączonych uczestników przekraczającej 1000). W momencie otwarcia naboru system NFZ nie wytrzymał i przestał działać. Uczestnicy projektu tracili połączenie z serwerami NFZ przy próbie wygenerowania wniosku, chwilę potem nie było możliwe załadowanie strony wniosku, a po mniej niż godzinie nabór został zamknięty ze względu na wyczerpanie środków przewidzianych na to rozdanie.
W imieniu podmiotów startujących w konkursie wystąpiło wiele organizacji wyrażając niezadowolenie ze sposobu przeprowadzenia naboru. Po kilku godzinach NFZ zmienił warunki toczącego się naboru anulując limit środków, po których zakończy się nabór i ogłosił na kolejny dzień nowe otwarcie strony do generowania wniosków. Jednak nadal w warunkach przyznawania grantów pozostało kryterium czasu złożenia przy weryfikacji podmiotów, które otrzymały taką sama sumę punktów. Przy maksymalnie 40 punktach do zdobycia istnieje duże prawdopodobieństwo znacznej liczby poradni POZ posiadających taką samą ilość punktów. Ponownie jednostki stanęły do wyścigu. Strona NFZ ponownie padła. Podmioty wypełniały ten sam wniosek po kilka razy walcząc z przeciążonym systemem. W obliczu krytyki NFZ ponownie zmienił warunki naboru, tym razem rezygnując z kryterium czasu złożenia.
W ciągu kolejnego dnia wszystkie zainteresowane jednostki wysłały wnioski o grant. Dość szybko okazało się, że wnioski wypełniane na czas zawierając szereg błędów i pomyłek, a sam formularz także „gubił” dane przy generowaniu. NFZ umożliwił poprawienie wysłanych wniosków. Do połowy września na skrzynkę Puap GrantyPOZ spłynie więc zapewne tyle sprostowań, ile samych wniosków. Po tym czasie NFZ ma czas do połowy grudnia na opublikowanie listy rankingującej podmiotów, oceniając wnioski i ich sprostowania, często zduplikowane (część jednostek otrzymała swoje wygenerowane przez NFZ pierwotne wnioski, już po skutecznym wysłaniu kolejnego wniosku).
Podsumowując ten etap naboru do projektu, możemy już ocenić rozbieżność rzeczywistości z nadziejami. Po pierwsze suma środków przeznaczona na jednostkę zapewnia finansowanie dla ok. 25-30% poradni POZ w Polsce. Mniejsza suma grantu na podmiot zapewniłaby udział w finansowaniu większej liczbie jednostek. Po drugie pomysł aby NFZ był beneficjentem niestety nie uprościł wniosku na tyle, aby lekarze – właściciele byli w stanie intuicyjnie wypełnić dokument samodzielnie. Pokazał za to realne trudności w realizacji tego projektu przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Po trzecie dobór kryteriów rankingujących premiuje jednostki już dojrzałe organizacyjnie i sprawne – realizujące ścieżki opieki koordynowanej. Jednostki niedofinansowane,, małe, bez dostępu do specjalistów wymaganych w opiece koordynowanej zostały na starcie poddane dużej presji, czas pokaże czy nie wręcz wykluczone. A to do nich miał być głównie skierowany projekt.
Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że to koniec chaotycznego prowadzenia tego projektu, chociaż wiele stowarzyszeń w tym IFIC Polska oraz Porozumienie Zielonogórskie wzywają do weryfikacji działań NFZ oraz wskazują brak przejrzystych zasad, a porozumienie Pracodawców w Ochronie Zdrowia interweniowało nawet u Premiera. Nie można więc wykluczyć różnych scenariuszy związanych z naborem, łącznie ze wstrzymaniem środków. Przed nami jeszcze trzy nabory, jeżeli NFZ może z taką elastycznością zmieniać warunki trwającego projektu, to możliwe, że jeszcze doczekamy się poprawy całego projektu, aby faktycznie był motywujący dla małych wiejskich poradni do rozwoju i poszerzania zakresu świadczeń.